31 maja, 2013

Rozdział 2



Byłam cała zatopiona w mokrej cieczy, która - szczerze mówiąc - nie pachniała zbyt dobrze. Zachłysnęłam się brudną wodą i zaczęłam kaszleć. Na domiar złego zachciało mi sie wymiotować, przez rozłożone ryby, które mnie otaczały. Usłyszałam plusk wody i poczułam jak się unoszę na wodzie. Po chwili straciłam kontakt z rzeczywistością.
***
Otworzyłam oczy i zastałam ciemność. Leżałam w łóżku, ale... Nie moim. Ja mam różową pościel, nie czarną ( to akurat było widać ) .  Wzięłam głęboki wdech powietrza, przypominając sobie kilka ostatnich zdarzeń.  W końcu mnie olśniło . Justin mnie pewnie uratował, więc dlatego jeszcze żyję, ale co ja tu robię? Mogę wywnioskować, że to jego pokój  u niego w domu, tylko dlaczego mnie tu wziął? Mógł mnie przecież zostawić tak, wśród tych drzew samą i mokrą bym się nabawiła jakiegoś śmiertelnego choróbska , które byłoby jeszcze zaraźliwe i... Stop. Za dużo myślenia o idiotycznych rzeczach, a za mało realizmu.
Gdy przemówiłam sobie do rozsądku, ściągnęłam z siebie kołdrę, wstałam i podeszłam do włącznika światła. Gdy już w pokoju zrobiło się jasno, postanowiłam się tu rozejrzeć. Obróciłam się w stronę z której przyszłam ( czyt. łóżka ) i pierwsze co ujrzałam to  wielki plakat gołej baby. Serio. Aż zrobiło mi się nie dobrze. Szybko odwróciłam wzrok by tylko nie musieć patrzeć jak tleniona blondyna wkłada sobie palec... a zresztą nie ważne. Spojrzałam na biurko na którym leżały książki do szkoły i różna zeszyty. Na półce obok niego leżały stosy książek, co mnie szczerze zdziwiło. Podeszłam tam i chwyciłam pierwszą, lepszą książkę. ,,50 twarzy Greya" nosił tytuł... Tak, tego można było się spodziewać. Książki Danielle Steel, pisarki która napisała ok. 90 powieści ze scenami erotycznymi ( czytałam jedną ) . Fajny repertuar pisarski, nie ma co. Znów spojrzałam na biurko i pod nim zobaczyłam wysuniętą lekko szufladę, a w niej plastikowe woreczki z białym proszkiem.  ,,Narkotyki." Przeszło mi przez myśl, co pewnie było prawdą. Pochyliłam się i wzięłam jeden woreczek do ręki.
,,Kokaina? " Spojrzałam tam jeszcze raz i zobaczyłam jeszcze rurkę do wciągania tego świństwa. Może go nie znam, ale w tamtej chwili chciałam wziąć to wszytko i wysypać przez okno.
  -Zostaw to kurwa. - Usłyszałam za sobą warknięcie, a ja tak się przestraszyłam, że prawie upuściłam woreczek. Justin podszedł do mnie, wyrwał to co miałam w rękach i rzucił tam, gdzie powinno według niego być. - Kto ci pozwolił...
  - Czemu to bierzesz?- Spytałam, uprzedzając go. Jego oczy wypalały w moich dziury lecz ja nie zamierzałam odwrócić wzroku od jego piwno-czekoladowe tęczówki zmieniły się ( tak samo pewnie jak wyraz twarzy ) gdy mu przerwałam. Stał się jeszcze bardziej wściekły.
 - Żadna suka mi nie będzie przerywać, jasne?! - Krzyknął i przycisnął mnie do ściany, łapiąc mocno za nadgarstki. Jego wyraz twarzy stał sie jeszcze groźniejszy. Moje nadgarstki zaczęły mnie tak boleć, jakby ciężarówka po nich przejechała. Syknęłam z bólu, a z moich oczu zaczęła wydobywać się słona ciecz.
- To boli. - Szepnęłam, a gdy ten przejrzał się moim policzkom i wyrazowi twarzy, złagodniał i puścił moje ręce. Złapał jednak moją dłoń i pociągnął za sobą na łóżko.
- Usiądź. - Powiedział czule, co mnie bardzo zdziwiło, ale wykonałam prośbę. Przyjrzał się moim nadgarstkom po czym spojrzał mi w oczy. - Bardzo bolało? - Spytał, a w jego głosie dostrzegłam trochę żalu, ale może mi się wydawało.
- Trochę. - Szepnęłam i uśmiechnęłam się lekko by dodać mu otuchy, a on natychmiast spoważniał. ,,Wrócił na ziemię, nic nie trwa wiecznie" Dodał cichy głosik w moim mózgu i choć nie chciałam, to musiałam przyznać mu racje.
- Już zapomnę o tym, że grzebałaś w moich rzeczach. - Spojrzał na mnie surowo. - Ale chciałbym się dowiedzieć, czemu jesteś taką suką. - Rzucił z lekkim obrzydzeniem, patrząc mi w oczy, a mnie zatkało. Co jak co, to on kultury nie ma. Po paru sekundach otrząsnęłam się z transu, widząc, że Bieber zaczyna się już niepokoić.
- Ja... - Na szczęście, przerwał mi głośny krzyk z innego pomieszczenia.
- Justin! Twoja koleżanka już sie obudziła? - Usłyszałam kobiecy głos. ,,Jego matka" Na samą myśl się uśmiechnęłam, a on, słysząc to - też.
- Tak mamo! - Odkrzyknął z uśmiechem na różowych, wypukłych ustach.
- Zanieś jej herbatę! - Krzyknęła i pewnie też się uśmiechała. Justin wstał i wyszedł z pokoju, wcześniej mówiąc ,, Zaraz wracam" . Więc on ma uczucia. Widać, że ją kocha i, że są ze sobą blisko. Tylko dlaczego ćpa i jest taki wybuchowy? Musiało się coś stać, prawda? Nie wiem dlaczego mnie to tak ciekawi. Nigdy nie interesowałam się chłopakami, a tym bardziej nie takimi jak Justin.
Wzdychnęłam głośno i położyłam się płasko na plecach, na jego łóżku. Co jak co, ale łoże to ma wygodne, choć pewnie nie było zbyt drogie. Cały pokuj jest niezbyt bogato urządzony, bo jest tu tylko to biurko i łóżko dwuosobowe. Pewnie nie mają zbyt dobrego życia. Może dlatego jest taki dziwny i tajemniczy? Ale przecież tacy ludzie są  właśnie odwrotni. Mili, uprzejmi, a on? ,,Uratował ci życie" dodał głos w mojej głowie, czym zamknął moje rozmyślania o tym jak on może być zły i dlaczego. W końcu, co mnie to obchodzi co on robi, kim on jest i jakie ma tajemnice? ,,Bardzo cię obchodzi"  Przyznałam w duchu i złapałam się za głowę w bezsilności. W co ja się wpakowałam?
- Co ci jest? - Usłyszałam śmiech i od razu się podniosłam. Justin wszedł do pokoju z dwoma herbatami i ciasteczkami na tacce, zamykając drzwi nogą. Aż uśmiech sam wchodzi na usta. ,,Co za ironia losu " Powtórzył głosik, ale go zbyłam niemal w chwili, gdy zaczął gadać od rzeczy.
- Nic. Po prostu to tak fajnie wygląda gdy się uśmiechasz. - Powiedziałam zgodnie z prawdą, ale dopiero po chwili ogarnęłam jaką plamę dałam. Mogę się założyć, że wyglądałam teraz jak burak. Bardzo czerwony burak. On za to był bardziej odważny i uniósł brwi do góry, uśmiechając się zalotnie. Miałam zamiar od wrócić  wzrok, ale gdy on usiadł obok mnie i podał mi gorący kubek, zrozumiałam, że mogę o tym zapomnieć. Ciepłe naczynie ogrzewało przyjemnie moje zimne dłonie tak miło, że nawet nie myślałam by wypić choć łyka. Patrzałam się przed siebie, zapominając o całym świecie i pewnie wyglądałam jak zombie.
- O czym tak myślisz? - Usłyszałam ciche pytanie, które było wystarczająco głośne by usłyszeć je w tej nieskazitelnej ciszy. ,,A już było tak miło"  Pomyślałam.
- O niczym. - Szepnęłam, a on tylko pokiwał głową ze zrozumieniem. ,,Spodziewałam się raczej, że krzyknie na mnie, czy coś bym musiała mu odpowiedzieć, ale tak nie zrobił. Kolejna zadziwiająca rzecz w nim. Bo jak się denerwuje z byle czego, to trochę dziwne, że tak nagle przestał, nie? Dobra skończ temat. " - Prowadziłam monolog sama ze sobą, nie zauważając, że parze sobie palce. Gdy już ból był nie do zniesienia - dopiero go zauważyłam. Syknęłam i postawiłam kubek na tackę, machając dłońmi gdzie popadnie i dmuchając na nie. Z pewnością wyglądałam komicznie, bo ten zaczął znów szczerzyć się jak głupi.
- Może wsadzisz to pod zimną wodę? - Zaśmiał się drwiąco. - No chodź - Dodał i pociągnął mnie zanim zdążyłam jakoś zareagować. Gdy znaleźliśmy się w łazience on zapalił światło i od razu włożył mi ręce pod wodę. Z moich ust wydał się jęk ulgi, spowodowany zimną wodą. Justin znów wybuchł śmiechem. ,,To niesamowite jak jeden człowiek może się zmienić w ciągu paru minut" pomyślałam z uśmiechem i powiedziałam :
-Dziękuję. - Po czym zakręciłam kran i wytarłam mokre kończyny o ręcznik wiszący nad umywalką.
- Za co? - Spytał cicho, nie przestając sie szczerzyć. I co ja mam mu teraz odpowiedzieć?
- Za wszystko. Za to, że uratowałeś mi życie i, że nie pozwoliłeś bym straciła czucie w rękach. - Zaśmiałam się cicho, stojąc zaledwie 20 centymetrów od niego. Przez ten cały czas patrzałam mu w oczy.
- Drobiazg. - Wyszeptał nie odwracając wzroku po czym wyszedł z łazienki. Ja stałam jak zamurowana. ,,Okej, on ma piękne oczy " Pomyślałam i stałam tak do chwili, gdy nie zobaczyłam głowy wyłaniającej się zza drzwi.
- Idziesz za mną, czy będziesz tu tak stała? - Poruszył zalotnie brwiami, a ja się szybko otrząsnęłam i prychnęłam jakby mnie ta wcześniejsza scena nie ruszyła. Zobaczyłam tylko jak zaciska szczękę i podchodzi do mnie z gniewem w oczach. ,,Ups... Zły ruch."
- Wyjaśnijmy coś sobie, jasne? Masz odnosić się do mnie z szacunkiem, nie prychać, poparskiwać, śmiać się ze mnie, wywracać oczami i nie robić innych głupich rzeczy, bo mnie to denerwuje. Zrozumiano?- Spytał nie rozluźniając szczęki.
- Tak. - Przełknęłam głośno ślinę trochę zaniepokojona i przestraszona tej strony Biebera.
- Grzeczna dziewczynka. - Znów uśmiech pojawił sie na jego ustach i ciągnąc mnie za rękę, zaprowadził do swojego pokoju.
- Która godzina? - Spytałam by jak najszybciej zapomnieć o tamtym zdarzeniu, ale w sumie to mi się też przyda.

- Około trzeciej w nocy, a co? - Odpowiedział pytaniem. Nagle zakręciło mi się w głowie i przystanęłam. ,,Mama mnie zabije ". Po raz kolejny tego dnia, bałam się, że ktoś mi zrobi krzywdę. Tylko tym razem ktoś kto jest ze mną blisko i ktoś kto mnie wychował.
***
Wiem, że szybko dałam rozdział, ale następny będzie w środę :) 
Teraz napisałam już 3 więc jak napisze 4 to dodam 
3. #mojalogika .
Follow me on twitter
Dodawajcie się do informowanych i dawajcie swoje blogi w spamie :) Kocham was <3

6 komentarzy:

  1. Coraz bardziej mi się podoba <3 @lokittyme

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest świetny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję <3 Kocham cię, ale już to wiesz <3 :)

      Usuń
  3. Po pierwsze strasznie lubię imię Melanie, po prostu ogromnie mi się podoba i cieszę się, że bohaterka tak ma na imię. Podoba mi się też wygląd bloga, wielki plus! :)
    Myślałam z początku, że Justin to będzie taki o sobie zwykły chłopak i wgl, ale po przeczytaniu pierwszej części 1 rozdziału zmieniłam zdanie. Lekko mnie przeraził. A kiedy na końcu wpadła do wody trochę chciało mi się śmiać, bo gdybym ja znalazła się w takiej sytuacji pewnie też by to się tak skończyło. I ta szybka zmiana kiedy najpierw na nią nakrzyczał a później zamartwił się trochę i tak w kółko intrygujące.
    Zauważyłam kilka powtórzeń, uważaj na nie, i chyba jedną literówkę, ale to nic każdemu się zdarza. Sprawdzaj też, czy czasem między kropkami i przecinkami nie ma spacji to też błąd. :> I pokój piszę się przez 'ó' , a nie 'u' :D "Odwrócić" piszę się razem. Może nie zwróciłaś uwagi.
    Fabuła mi się podoba naprawdę, i jeśli się da, chciałabym być informowana @Reniferowa_ + dodam Cię do polecanych :) Życzę weny i czekam na kolejny! :)x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. HAHHAH, DZIĘKI, orta u mnie jest serio słaba, bo nie dość, że mam 12 lat to pani stwierdziła mi dysgrafie XDDDD Dzięki, już pisze, choć miałam dodać wczoraj, ale mi nie wyszło XD

      Usuń