30 maja, 2013

Rozdział 1


Gdy zadzwonił dzwonek, szybko podniosłam się  z krzesła, próbując uniknąć głupich spojrzeń mojej przyjaciółki. ,,O co jej znowu chodzi?" - Pomyślałam, chowając książki do torby, po czym przewiesiłam ją sobie przez ramię. Odwróciłam głowę w drugą stronę i zauważyłam, że Justina juz nie było. ,,Co on cię tak interesuje? " Przeszło mi przez myśl i w tej samej chwili się otrząsnęłam, wyszłam z sali przestając myśleć o wszystkim.
  - I jak tam siedzenie z nowym?- Spytała się Agnes lekko zaniepokojona. Tak, ona się go boi. Zdecydowanie.
    -Normalnie...
     - Gadaliście o czymś?- Rzuciła szybko, przerywając mi wypowiedź.
    -Nie... - Szepnęłam tylko i odeszłam od niej, szybkim krokiem, patrząc na swoje buty. W końcu to prawda, nie gadaliśmy ze sobą...
,,Jak ja mam to rozwiązać? Tego się nie da obliczyć...-Siedziałam już 7 minut nad zadaniem dodatkowym i nadal nie mogłam go rozwiązać. Obiecałam mamie, że dostanę tą 6 z tego sprawdzianu, a jeśli tak się nie stanie, to zabierze mi komórkę. Co ja teraz mam zrobić?
Wypuściłam głośno powietrze z ust, odkładając długopis obok kartki i oparłam się na oparciu krzesła, zjeżdżając na nim nisko. Poczułam się jakoś dziwnie, tak, jakby ktoś na mnie patrzał. Zapominając, że już nie siedzę z Agnieszką, odwróciłam głowę w moją prawą stronę, zauważając chłopaka bezczelnie wpatrzonego w moją kratkę. Moje ciało spięło się i siadając prosto, zasłoniłam moją pracę, by nie mógł już ściągać. Znów spojrzałam na niego i zobaczyłam, że jego szczęka się zaciska, a jego oczy strzelają piorunami w moje. Uśmiechnęłam się sztucznie, choć wgłębi była przerażona. Ten usiadł już normalnie, ale nie powstrzymał się od wyszeptania :
   -Suka. - Ja nie byłam mu dłużna i odpowiedziałam:
   -Dupek. - Po czym usłyszałam dźwięk łamiącego się ołówka i głośnego uderzenia w drewno ( co było zapewne jego ławką ), tak mocnego, że wszystko się zatrzęsło. Każdy swoją uwagę skupił na mnie i na Bieberze, nawet pani, która do tej pory była zajęta czytaniem jakiegoś dziwnego pisemka. Automatycznie poczerwieniałam i schowałam twarz za kosmykami swoich włosów.
    -Wszystko w porządku panie Bieber?- Spytała nauczycielka, siląc się na miły ton głosu.
    -Byłoby, gdyby ta suka miałaby choć trochę szacunku do mnie.- Warknął, a cała klasa zaczęła wydawać głośne ,,Uuuuu" albo ,,Ale jej pocisnął..." . Moje oczy zrobiły się dziwnie mokrawe, a włosy zasłoniły jeszcze bardziej moją twarz. Nie chcę wiedzieć, jak teraz wyglądałam. "
    -Słuchasz mnie?! -Wydarła się na mnie Agnes, przerywając moje rozmyślenia.
    -Nie, co mówiłaś?
    -Dlaczego nazwał cię... no wiesz jak...- Powiedziała lekko speszona, a ja zaśmiałam się w duchu.
    - To jakiś idiota. - Rzuciłam z przekąsem i niemal od razu poczułam silne ręce na moich ramionach, które przycisnęły mnie szybko i z wielką siłą do szafek. Wydałam cichy jęk spowodowany bólem i zamknęłam oczy. Poczułam ciepły oddech na mojej szyi.
    - Szacunek, suko. Masz mieć do mnie szacunek. - Wyszeptał sprawca mojego chwilowego cierpienia fizycznego - Bieber.
     - Zostaw mnie. - Wyszeptałam cicho i poczułam jak samotna łza spływa mi po policzku. Zaśmiał się i puścił mnie szybko w wyniku czego padłam na ziemię. 
***
      -Czemu on to ci zrobił? To jakiś psychopata...- Wyrzuciła roztrzęsiona Agnes. Zaśmiałam się w duchu. Teraz siedzimy i czekamy na pielęgniarkę, bo jak to powiedziała wszechwiedząca czerwono  włosa - musimy zobaczyć czy ten ,,psychopata" mi nic nie zrobił. Ma racje? Nie sądzę.
       -Nic mi nie zrobił, miał prawo się wkurzyć...
     - I ty jeszcze go bronisz?! On mógł cię zabić! Takich zamyka się w więzieniu! - Wrzasnęła zdesperowana. 
     - Zabić? Pogięło cię? Wyolbrzymiasz wszystko...- Rzuciłam zdziwiona takimi słowami przyjaciółki. Potarłam czerwone ramiona, na których zapewne znajdą się jakieś blizny. Co jak co, ale on jest silny. I to bardzo... Ciekawe ile czasu trenuje lub spędza na siłowni... Nie wygląda na takiego, którego stać na siłownie ...
     -Nie wyolbrzymiam. On jest dziwny i straszny! Mówię ci, trzymaj się od niego z daleka. - Bardzo mnie zdziwiła tym tekstem, tym bardziej, że nie wiem o co jej chodzi.
     -Nie rozumiem cię. Zachowujesz się jak moi rodzice, którymi gardzę, wiesz? - Rzuciłam wstając i wyszłam z 'poczekalni' . Tak, gardzę swoimi rodzicami. Dlaczego? Ojca praktycznie nie mam. Zostawił mnie z matką gdy miałam dwa latka. Ona zaczęła od tego czasu pić i sypiać z kim popadnie. W ogóle się mną nie interesuje aż do teraz. Ciągle tylko zaprasza kolejnych do domu, pije i mi karze się uczyć i nie pozwala wychodzić z domu, chyba, że do Agnes. Podsumowując : Nigdy się mną nie przejmowała i nigdy się przejmować nie będzie.  Nie rozumiem jej. Przez jednego faceta zrujnowała sobie całe życie... Czemu po prostu mnie nie oddała do adopcji jak tak jej przeszkadzam? Nie wiem i nie wiem czy chcę wiedzieć.
Mając torbę na ramieniu, wyszłam szybko ze szkoły, kierując się do domu w którym sami dobrze wiecie, co będzie mnie czekać.
***
   -Mamo, wychodzę do Agnes! - Krzyknęłam jeszcze i wyszłam z domu, wciągając świeże powietrze. Tak na prawdę, nie szłam do niej tylko tak powiedziałam by móc się przewietrzyć i przemyśleć wszystko. Po co ten Justin doszedł do nas w połowie roku szkolnego? Co z nim jest nie tak? Zachowuje się dziwnie i chyba nie znosi gdy ktoś mówi o nim źle. Tak, on tego wręcz nienawidzi. Niektóre dziewczyny nawet zaczęły się go bać, a szczerze mówiąc chłopacy też. Nie wiem jak nauczyciele. 
Ruszyłam nad mały stawik przy naszym domu. Dziwne, że takie coś znajduje się w takiej bogatej dzielnicy i nikt tego nie odkrył. Prócz mnie... Chyba tylko mnie, bo nikogo tam nigdy nie widziałam.
Przechodząc tak trawą, spojrzałam w niebo i zauważyłam, że zaczęło się już ściemniać.  ,,Jak wyszłam, było jaśniej... Ile ja już idę?" -Pomyślałam i wyjęłam ze swoich szortów nowego iPhona5 . Gdy zobaczyłam na godzinę, trochę się zdziwiłam, bo była już 20:49, a wyszłam około dwudziestej. Wydawało mi się, że szłam kilka minut, a nie tak długo...  Zawsze idę tam krócej, a jestem dopiero w połowie drogi. ,,Zegarek mi się przestawił?" Naszła mnie myśl i trochę uspokojona włożyłam urządzenie na swoje stare miejsce.  Przeszłam jeszcze parę kroków i wreszcie zobaczyłam mój upragniony stawik, nad którym ostatnio byłam pół roku temu. Przychodzę tu gdy mam jakieś problemy, załamki czy coś w ten deseń, a teraz? Czemu tu przyszłam? Nie wiem. Nie mam bladego pojęcia. Przeczucie? Może coś w ten deseń. A tak po za tym, to dawno tu nie byłam. Usiadłam na ławce, zaraz przy zejściu nad zimną wodę. Drzewa otaczały to miejsce, a świerszcze cykały w zaroślach. Ptaki nie wydawały żadnych odgłosów, bo albo ich tu nie było, albo ... nie wiem dlaczego. Zauważyłam, że teraz nic nie wiem. To trochę dziwne, nie? Usłyszałam dziwny odgłos, jakby chrupanie kości... ,,To gałązka się złamała, idiotko" - Dałam sobie mocnego FacePalma, ale od razu spoważniałam, bo dotarło do mnie znaczenie moich myśli. Nikt tędy nigdy nie  chodzi, tak? ,,Przynajmniej nie chodził, gdy ja tu jeszcze byłam" Znów głupi głosik odezwał się w mojej głowie, a ja oszołomiona ( i przestraszona ) wstałam, rozglądając się na boki. Znów usłyszałam trzask gałęzi, ale tym razem o wiele głośniej i już wiedziałam z której to strony. ,,Też tędy wchodziłam. Co za ironia losu, to nie jest żadne przejście."  Zaciekawiona, podeszłam po cichu w tamtą stronę, ale coś na ziemi zwróciło moją uwagę , a był to złoty zegarek.  Pochyliłam się i wzięłam zimny przedmiot do ręki.
   -Co ty tu robisz? - Usłyszałam pytanie, które zadał mi człowiek, który był zdziwiony, że kogoś tu zastał, ale też zdenerwowany. Przestraszona tym tonem głosu i nagłym pytaniem, straciłam równowagę i upadłam... wpadłam do wody.
***
Hejo :) Tu jam potato w całej okazałości :)) Jestem teraz na dziełce i zaczyna lać :( 
Nie mam więc dobrych warunków do siedzenia na tt i pisania :/ Ale mam już napisany 2
rozdział, który dodam w niedziele lub środę ( moje urodziny ) .
No, ale i tak każdy ma mnie w dupie i nie dostane prezentu :( A chciałam Believe Acoustic...
Ok, mam nadzieje, że nie pisze aż tak strasznie jak śpiewam ( xd).
Dawajcie swoje blogi w zakładce ,,Spam", dodawajcie się do informowanych
w ,,Informowani" jeśli wam się podoba to gówno co pisze xd 
Do następnego ! Kocham was <3


7 komentarzy:

  1. Kocham tego bloga <3 Cały czas mi mało :-)
    @lokittyme

    OdpowiedzUsuń
  2. omg ale świetnie piszesz *-* masz talent wiesz? <3

    OdpowiedzUsuń
  3. JEMXJNEJDJEDHFNEJREMSUREIKKEEJMNJFRMDEJKIREMJFKEIFJMDRIDJMJJENREDHVFNFHCDNHEJFHREJUFJRKDKWIKUEJDJEDNFJFJCJFEJDJFJHNDHFHHSJAWKMEDNFNRJUCFIMHEJDJWIDHHFJEWIIDMEMXDNHVFKMESJJDEWJHJDJJDMAJEJRKENFHVIEJSOOIDNRFYCXJEWKXIUCGFHRDJOKEDMJJFKDEJEW *o*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest świetny, czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń