Gdy zadzwonił dzwonek, szybko
podniosłam się z krzesła, próbując
uniknąć głupich spojrzeń mojej przyjaciółki. ,,O co jej znowu chodzi?" - Pomyślałam, chowając książki do
torby, po czym przewiesiłam ją sobie przez ramię. Odwróciłam głowę w drugą
stronę i zauważyłam, że Justina juz nie było. ,,Co on cię tak interesuje? " Przeszło mi przez myśl i w tej
samej chwili się otrząsnęłam, wyszłam z sali przestając myśleć o wszystkim.
-
I jak tam siedzenie z nowym?- Spytała się Agnes lekko zaniepokojona. Tak, ona
się go boi. Zdecydowanie.
-Normalnie...
-
Gadaliście o czymś?- Rzuciła szybko, przerywając mi wypowiedź.
-Nie...
- Szepnęłam tylko i odeszłam od niej, szybkim krokiem, patrząc na swoje buty. W
końcu to prawda, nie gadaliśmy ze sobą...
,,Jak ja mam to rozwiązać? Tego się nie da obliczyć...-Siedziałam już 7
minut nad zadaniem dodatkowym i nadal nie mogłam go rozwiązać. Obiecałam mamie,
że dostanę tą 6 z tego sprawdzianu, a jeśli tak się nie stanie, to zabierze mi
komórkę. Co ja teraz mam zrobić?
Wypuściłam głośno powietrze z ust, odkładając długopis obok kartki i
oparłam się na oparciu krzesła, zjeżdżając na nim nisko. Poczułam się jakoś
dziwnie, tak, jakby ktoś na mnie patrzał. Zapominając, że już nie siedzę z
Agnieszką, odwróciłam głowę w moją prawą stronę, zauważając chłopaka bezczelnie
wpatrzonego w moją kratkę. Moje ciało spięło się i siadając prosto, zasłoniłam
moją pracę, by nie mógł już ściągać. Znów spojrzałam na niego i zobaczyłam, że
jego szczęka się zaciska, a jego oczy strzelają piorunami w moje. Uśmiechnęłam
się sztucznie, choć wgłębi była przerażona. Ten usiadł już normalnie, ale nie
powstrzymał się od wyszeptania :
-Suka. - Ja nie
byłam mu dłużna i odpowiedziałam:
-Dupek. - Po czym
usłyszałam dźwięk łamiącego się ołówka i głośnego uderzenia w drewno ( co było
zapewne jego ławką ), tak mocnego, że wszystko się zatrzęsło. Każdy swoją uwagę
skupił na mnie i na Bieberze, nawet pani, która do tej pory była zajęta
czytaniem jakiegoś dziwnego pisemka. Automatycznie poczerwieniałam i schowałam
twarz za kosmykami swoich włosów.
-Wszystko w porządku panie Bieber?- Spytała
nauczycielka, siląc się na miły ton głosu.
-Byłoby, gdyby ta
suka miałaby choć trochę szacunku do mnie.- Warknął, a cała klasa zaczęła wydawać
głośne ,,Uuuuu" albo ,,Ale jej pocisnął..." . Moje oczy zrobiły się
dziwnie mokrawe, a włosy zasłoniły jeszcze bardziej moją twarz. Nie chcę
wiedzieć, jak teraz wyglądałam. "
-Słuchasz
mnie?! -Wydarła się na mnie Agnes, przerywając moje rozmyślenia.
-Nie,
co mówiłaś?
-Dlaczego
nazwał cię... no wiesz jak...- Powiedziała lekko speszona, a ja zaśmiałam się w
duchu.
-
To jakiś idiota. - Rzuciłam z przekąsem i niemal od razu poczułam silne ręce na
moich ramionach, które przycisnęły mnie szybko i z wielką siłą do szafek.
Wydałam cichy jęk spowodowany bólem i zamknęłam oczy. Poczułam ciepły oddech na
mojej szyi.
-
Szacunek, suko. Masz mieć do mnie szacunek. - Wyszeptał sprawca mojego
chwilowego cierpienia fizycznego - Bieber.
-
Zostaw mnie. - Wyszeptałam cicho i poczułam jak samotna łza spływa mi po
policzku. Zaśmiał się i puścił mnie szybko w wyniku czego padłam na ziemię.
***
-Czemu
on to ci zrobił? To jakiś psychopata...- Wyrzuciła roztrzęsiona Agnes.
Zaśmiałam się w duchu. Teraz siedzimy i czekamy na pielęgniarkę, bo jak to
powiedziała wszechwiedząca czerwono
włosa - musimy zobaczyć czy ten ,,psychopata" mi nic nie zrobił. Ma
racje? Nie sądzę.
-Nic
mi nie zrobił, miał prawo się wkurzyć...
-
I ty jeszcze go bronisz?! On mógł cię zabić! Takich zamyka się w więzieniu! -
Wrzasnęła zdesperowana.
-
Zabić? Pogięło cię? Wyolbrzymiasz wszystko...- Rzuciłam zdziwiona takimi
słowami przyjaciółki. Potarłam czerwone ramiona, na których zapewne znajdą się
jakieś blizny. Co jak co, ale on jest silny. I to bardzo... Ciekawe ile czasu
trenuje lub spędza na siłowni... Nie wygląda na takiego, którego stać na
siłownie ...
-Nie
wyolbrzymiam. On jest dziwny i straszny! Mówię ci, trzymaj się od niego z
daleka. - Bardzo mnie zdziwiła tym tekstem, tym bardziej, że nie wiem o co jej
chodzi.
-Nie
rozumiem cię. Zachowujesz się jak moi rodzice, którymi gardzę, wiesz? -
Rzuciłam wstając i wyszłam z 'poczekalni' . Tak, gardzę swoimi rodzicami.
Dlaczego? Ojca praktycznie nie mam. Zostawił mnie z matką gdy miałam dwa latka.
Ona zaczęła od tego czasu pić i sypiać z kim popadnie. W ogóle się mną nie
interesuje aż do teraz. Ciągle tylko zaprasza kolejnych do domu, pije i mi
karze się uczyć i nie pozwala wychodzić z domu, chyba, że do Agnes.
Podsumowując : Nigdy się mną nie przejmowała i nigdy się przejmować nie
będzie. Nie rozumiem jej. Przez jednego
faceta zrujnowała sobie całe życie... Czemu po prostu mnie nie oddała do
adopcji jak tak jej przeszkadzam? Nie wiem i nie wiem czy chcę wiedzieć.
Mając torbę na ramieniu, wyszłam
szybko ze szkoły, kierując się do domu w którym sami dobrze wiecie, co będzie
mnie czekać.
***
-Mamo,
wychodzę do Agnes! - Krzyknęłam jeszcze i wyszłam z domu, wciągając świeże
powietrze. Tak na prawdę, nie szłam do niej tylko tak powiedziałam by móc się
przewietrzyć i przemyśleć wszystko. Po co ten Justin doszedł do nas w połowie
roku szkolnego? Co z nim jest nie tak? Zachowuje się dziwnie i chyba nie znosi
gdy ktoś mówi o nim źle. Tak, on tego wręcz nienawidzi. Niektóre dziewczyny
nawet zaczęły się go bać, a szczerze mówiąc chłopacy też. Nie wiem jak
nauczyciele.
Ruszyłam nad mały stawik przy naszym domu. Dziwne, że takie
coś znajduje się w takiej bogatej dzielnicy i nikt tego nie odkrył. Prócz
mnie... Chyba tylko mnie, bo nikogo tam nigdy nie widziałam.
Przechodząc tak trawą, spojrzałam w niebo i zauważyłam, że
zaczęło się już ściemniać. ,,Jak wyszłam, było jaśniej... Ile ja już
idę?" -Pomyślałam i wyjęłam ze swoich szortów nowego iPhona5 . Gdy
zobaczyłam na godzinę, trochę się zdziwiłam, bo była już 20:49, a wyszłam około
dwudziestej. Wydawało mi się, że szłam kilka minut, a nie tak długo... Zawsze idę tam krócej, a jestem dopiero w
połowie drogi. ,,Zegarek mi się
przestawił?" Naszła mnie myśl i trochę uspokojona włożyłam urządzenie
na swoje stare miejsce. Przeszłam
jeszcze parę kroków i wreszcie zobaczyłam mój upragniony stawik, nad którym
ostatnio byłam pół roku temu. Przychodzę tu gdy mam jakieś problemy, załamki
czy coś w ten deseń, a teraz? Czemu tu przyszłam? Nie wiem. Nie mam bladego
pojęcia. Przeczucie? Może coś w ten deseń. A tak po za tym, to dawno tu nie
byłam. Usiadłam na
ławce, zaraz przy zejściu nad zimną wodę. Drzewa otaczały to miejsce, a
świerszcze cykały w zaroślach. Ptaki nie wydawały żadnych odgłosów, bo albo ich
tu nie było, albo ... nie wiem dlaczego. Zauważyłam, że teraz nic nie wiem. To
trochę dziwne, nie? Usłyszałam
dziwny odgłos, jakby chrupanie kości... ,,To
gałązka się złamała, idiotko" - Dałam sobie mocnego FacePalma, ale od
razu spoważniałam, bo dotarło do mnie znaczenie moich myśli. Nikt tędy nigdy
nie chodzi, tak? ,,Przynajmniej nie chodził, gdy ja tu jeszcze byłam" Znów
głupi głosik odezwał się w mojej głowie, a ja oszołomiona ( i przestraszona )
wstałam, rozglądając się na boki. Znów usłyszałam trzask gałęzi, ale tym razem
o wiele głośniej i już wiedziałam z której to strony. ,,Też tędy wchodziłam. Co za ironia losu, to nie jest żadne przejście."
Zaciekawiona, podeszłam po cichu w
tamtą stronę, ale coś na ziemi zwróciło moją uwagę , a był to złoty
zegarek. Pochyliłam się i wzięłam zimny
przedmiot do ręki.
-Co ty tu
robisz? - Usłyszałam pytanie, które zadał mi człowiek, który był zdziwiony, że
kogoś tu zastał, ale też zdenerwowany. Przestraszona tym tonem głosu i nagłym
pytaniem, straciłam równowagę i upadłam... wpadłam do wody.
***
Hejo :) Tu jam potato w całej okazałości :)) Jestem teraz na dziełce i zaczyna lać :(
Nie mam więc dobrych warunków do siedzenia na tt i pisania :/ Ale mam już napisany 2
rozdział, który dodam w niedziele lub środę ( moje urodziny ) .
No, ale i tak każdy ma mnie w dupie i nie dostane prezentu :( A chciałam Believe Acoustic...
Ok, mam nadzieje, że nie pisze aż tak strasznie jak śpiewam ( xd).
Dawajcie swoje blogi w zakładce ,,Spam", dodawajcie się do informowanych
w ,,Informowani" jeśli wam się podoba to gówno co pisze xd
Do następnego ! Kocham was <3
Kocham tego bloga <3 Cały czas mi mało :-)
OdpowiedzUsuń@lokittyme
omg ale świetnie piszesz *-* masz talent wiesz? <3
OdpowiedzUsuńNIE WIEM XD
UsuńJEMXJNEJDJEDHFNEJREMSUREIKKEEJMNJFRMDEJKIREMJFKEIFJMDRIDJMJJENREDHVFNFHCDNHEJFHREJUFJRKDKWIKUEJDJEDNFJFJCJFEJDJFJHNDHFHHSJAWKMEDNFNRJUCFIMHEJDJWIDHHFJEWIIDMEMXDNHVFKMESJJDEWJHJDJJDMAJEJRKENFHVIEJSOOIDNRFYCXJEWKXIUCGFHRDJOKEDMJJFKDEJEW *o*
OdpowiedzUsuńHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHHA <3333
UsuńJest świetny, czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńAWWW <3 DZIĘKI <3
Usuń